Retrospekcja: Nagły wzrost popytu na drewno w Bydgoszczy!

W najbliższych dniach możemy się spodziewać prawdziwej sensacji. Po wielu latach spędzonych w klubie z ulicy Roosevelta jeden z najlepiej opłacanych piłkarzy Górnika Zabrze może zmienić barwy klubowe. Paweł Strąk trafił na celownik Zawiszy Bydgoszcz.

Posunięcie władz Zawiszy jest po prostu genialne. Wyrwać takiego asa marketingowego z rąk drużyny ekstraklasy, do tego jeszcze pewnie zabrzanie będą częściowo opłacać wysoki kontrakt byłego piłkarza Wisły Kraków. Co z tego będzie miał Zawisza? Przewidujemy, że sponsorzy będą drzwiami i oknami pchać się do klubu z ulicy Gdańskiej. Wszystkie okoliczne tartaki, producenci mebli, a nawet trumien będą pragnąć, by Strąk miał na koszulce logo ich firmy.

Święto w Zabrzu! Strąk odchodzi

Transfer Strąka był jednym z najgorszych ruchów transferowych w historii Górnika. Plotka głosi, że defensywny pomocnik zarabia bez mała 50 tysięcy złotych miesięcznie, mimo że jest on odsunięty od pierwszego zespołu. Co ciekawe, 28-latek nigdy nie grzeszył szybkością, techniką, kreatywnością, nie miał też dodatkowych atutów w postaci stałych fragmentów gry czy umiejętności gry głową. Jedynymi plusami były wzrost i reputacja, jaką za młodu wypracował sobie w Wiśle Kraków. Skąd więc decyzja o zatrudnieniu Strąka w Zabrzu i zaoferowaniu bajecznego kontraktu? No cóż, Henryk Kasperczak albo miał zaćmienie umysłu, albo dług wdzięczności u swojego byłego podopiecznego. Może Strąk świadczył usługi ochroniarskie? Albo służył jako drabina przy remoncie domu?

Po odejściu Kasperczaka i zakończeniu ery Ryszarda Komornickiego Strąk został odsunięty od zespołu i prezentował swoje umiejętności w rezerwach Górnika na boiskach B-klasy. Próbowano go sprzedać, oddać za darmo, rozwiązać z nim kontrakt, bez skutku. W końcu trafił się Zawisza. To dla Górnika prawdziwe zbawienie, gdyż nawet jeśli piłkarz zgodzi się na zmniejszenie pensji o połowę, to starczy na opłacenie dwóch młodych piłkarzy typu Skorupski, Olkowski czy Milik. Wobec kłopotów finansowych zabrzańskiego klubu, taka transakcja może być jednoznaczna z wyciągnięciem gwoździ z uszykowanej już trumny.

Oczywiście Strąk ma też swoje zalety. To piłkarz doświadczony, który potrafi się ustawić na boisku i czasem uciąć w zarodku dobrze zapowiadającą się akcję drużyny przeciwnej. Może właśnie kogoś takiego potrzebuje Zawisza i kto wie, może defensywny pomocnik stanie się cennym wzmocnieniem bydgoskiego klubu. Nawet jeśli tak się stanie, to nie zmienia to faktu, że odejście tego piłkarza będzie zasługiwać na miano wczesnego kandydata do transferu roku. To jak zrzucić z tonącego okrętu wielką kłodę, która stała się balastem zbyt ciężkim, by statek utrzymał się na powierzchni. Miejmy nadzieję, że bydgoskie tartaki znajdą sposób, by zrobić z tej kłody pożytek.